W tym roku na torach wyścigowych i ulicach otwiera się kolejny rozdział legendy GSX-R

Stare powiedzenie mówi, że we fraku wygląda się dobrze dopiero w trzecim pokoleniu. Coś z tej prawdy odnaleźć można w najnowszej generacji GSX-R1000. Tegoroczne wcielenie jest znakomitą ilustracją jak bardzo litrowa wyścigówka Suzuki zmieniła się od 2001 roku, kiedy to świat zobaczył ją po raz pierwszy

W wyścigowym światku często usłyszeć można, że Gixxery to maszyny dla radykalnych ścigantów, a nie lanserów i jest w tym wiele prawdy. W dużym stopniu przyczynia się do tego legenda serii GSX-R, jako motocykli bezkompromisowo nakierowanych na dominację w sporcie, budowana przez firmę Suzuki już od ponad 20 lat. W tym roku na torach wyścigowych i ulicach otwiera się kolejny rozdział tej legendy.

Już na początku roku dziesiątki, jak nie setki, nowiuteńkich Gixxerów trafiły w łapska dziennikarzy, których karkołomnym zadaniem było przetestowanie nowego motocykla, bez jednoczesnego testowania band ochronnych na wirażach torów wyścigowych. Porównanie z konkurencją wypada zawsze różnie - w zależności od testującej ekipy. W testach niemieckich dziennikarzy litrowy Gixxer przewodzi stawce superbike'ów, podczas gdy zdaniem dziennikarzy brytyjskich temu samemu motocyklowi brakuje bardzo wiele do pozycji lidera w klasie. O czym to świadczy? W moim prywatnym odczuciu jest to przejaw bardzo porównywalnych poziomów prezentowanych przez wszystkie motocykle klasy 1000, oferowane w chwili obecnej przez japońskich producentów z „wielkiej czwórki". Skupmy się zatem na naszym dzisiejszym pupilu i sami wyróbmy sobie zdanie na jego tema

SERCE

Konstruktorzy tegorocznego Gixxera skorzystali ze sprawdzonej bazy, jaką stanowił model ubiegłoroczny. Czterocylindrowiec o stosunku średnicy tłoka do jego skoku 73.4 x 59 mm kryje w sobie wiele nowości i usprawnień.

Motocykl osiąga 185 KM przy 12000 obr/min (195 KM z SRAD) oraz 116,7 Nm przy 10000 obr/min. To wartości, które robią wrażenie i doprawdy działają na wyobraźnię. Zwłaszcza, że mówimy o motocyklu legitymującym się suchą masą w liczbie 172 kg. Wszystkie zmiany, jakie inżynierowie Suzuki dokonali w jednostce napędowej znajdziecie w naszym opisie GSX-R1000 przygotowanym w czasie ubiegłorocznej europejskiej prezentacji tego modelu. Dziś po jazdach testowych warto zauważyć, że wprowadzone modyfikacje przełożyły się nie tylko na podniesienie mocy maksymalnej, ale przede wszystkim na poprawę charakterystyk silnika i kultury oddawania mocy.